Wróciłam,wróciłam ze swiata zła i niesprawiedliwości jaka otacza nas na tym świecie.Jestem w tej chwili pozbawiona wszelkich uczuć i chęci do mojej pracy zawodowej.Porazka i głupota naszych zasad i praw doprowadziła do smierci,do jakze niesprawiedliwej smierci.Mam wyrzuty sumienia iz nasza,moja czujnosć została uśpiona i pozwolilismy aby smierć dotarła na jej miejsce.On miał dopiero 11 lat pieknych i niewinnych ale jak dojrzałych.I juz nie ma swojego światełka na tym swiecie,zostało mu to brutalnie odebrane i tylko dlatego iz my dorosli nieumielismy trzymac się właściwej drogi,drogi która temu młodemu człowiekowi pozwoliłaby móc cieszyć się możliwościa istnienia i obecnoscią wsród żywych.Chciałabym napisac coś mądrego,ale niepotrafię mamzupełną pustke w głowie.Mój umysł jest przerażony i tak na dobrą sprawę próbuje zatuszowac swój udział w tej tragedii.Nie niezrobiłam tego swiadomie,ale jednak niewalczyłam równiez do końca o to aby dac komus nadzieję i pomocna dłoń.Ja sama taką dostałam i choc przez chwilkę zwątpiłam w nia i myslałam iz utraciłam ja bezpowrotnie to jednak ona jest przy mnie.I chyba niedaruje sobie tego że ja niestałam się nadzieja dla chłopca,który walczył i poniósł ogromna klęskę bez mozliwosci podjęcia ponownej walki.Nie moge więcej popełnic ponownego błędu.Musze być silna po to,aby więcej niedopuścic do takiej sytuacji.Idlatego nadziejo proszę badż teraz ze mna jeszcze intensywniej i mocniej,potrzebuję ciebie ogromnie.Tak tez pragne Ciebie spotkac,poczuc twa bliskosć,trzymać za rękę i tulić mocno aby poczuc się pewnie i bezpiecznie.Cały czas czekam i wierze w Ciebie.
Dodaj komentarz